Witajcie,
w dzisiejszym odcinku Kącika... chciałbym przedstawić Wam nowy tytuł jaki pojawił się na naszym rynku prasowym. Mowa tu o tygodniku "Do rzeczy" założonym przez dziennikarzy, którzy odeszli lub stracili pracę w "Uważam, że" i "Rzeczypospolitej" po pamiętnej "aferze trotylowej".
Tygodnik co jest oczywiste ideowo sytuuje się po prawej stronie sceny politycznej.
I mam z nim spory problem. Z jednej strony znajdują sie w nim naprawdę ciekawe artykuły dotyczące zagadnień historycznych (Powstanie Styczniowe i pamięć o nim, wille Edwarda Gierka czy afera FOZZ), biznesowych(Boening po wpadkach z Dreamlinerem), dotyczacych sytuacji światowej (artykuł o Polakach w więzieniach w Peru) czy kulturalnych (najnowszy western Quentina Tarantino). Z drugiej strony artykuły polityczne (w sporej liczbie) nie różniące się od tych znajdujących sie w konkurencyjnych tytułach. Czyli najogólniej mówiąc polegające na negatywnych opiniach wymierzonych w przeciwników politycznych. A to staje sie niestety nudne i wtórne.
I staje się to bolączka masy różnych tytułów na naszym rynku prasowym bez względu na opcję polityczną jaką wspiera dany tytuł.
Czytanie tego tytułu wygląda jak jazda kolejką górską. Artykuły nie dotyczące aktualnej sytuacji politycznej są ciekawe i wciągające (są jak wjazd na górę kolejką) a gdy napotka się artykuł polityczny "spada się" boleśnie w dół. Dlatego nie podejmę się oceny tego tytułu (szczególnie, że jest to pierwszy numer tego tygodnika).
Nie polecę go Wam, ani nie odradzę. Postaram się przyglądać temu tytułowi. Być może zawartość kolejnych numerów da mi jakiś szerszy ogląd na prezentowany tygodnik i możliwość oceny tego tytułu.
Póki co te artykuły, które przykuły moją uwagę powodują, że chcę "Do rzeczy" dać szansę i mam nadzieję, że szansa ta zostanie wykorzystana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz