wtorek, 30 grudnia 2014

Karaluchy - Jo Nesbo

Witajcie,
czy chcecie wyruszyć do egzotycznego Bangkoku i spróbować rozwiązać skomplikowaną zagadkę kryminalną? Chcecie poznać piękne i tajemnicze kobiety oraz eleganckich i niebezpiecznych mężczyzn? Jeśli tak to nie ma dla Was nic lepszego niż audiobook "Karaluchy" autorstwa Jo Nesbo. Wraz z norweskim detektywem "po przejściach" Harrym Hole wyruszamy do Bangkoku by odnaleźć mordercę norweskiego ambasadora. A to dopiero początek zagmatwanego śledztwa, które doprowadzi nas do głęboko skrywanych niebezpiecznych tajemnic.
Jo Nesbo to niezwykle utalentowany autor kryminałów, których głównym bohaterem się doświadczony przez życie norweski detektyw Harry Hole. Seria ta liczy 10 tomów i "Karaluchy" to jeden z nich. Ja miałem okazję zapoznać się z tą pozycją w wersji audio i muszę przyznać, że audiobooki takie jak ten po prostu powalają . Ale po kolei sama opowieść to wciągająca, mroczna ale nie pozbawiona egzotyki historia kryminalna, która rozpoczyna się "trzęsieniem ziemi" a potem jest jeszcze ciekawiej. Barwny Bangkok, piękne i zagadkowe kobiety, niebezpieczni przestępcy i bezwzględni finansiści oraz on... Harry Hole norweski detektyw na odwyku próbujący odnaleźć nieuchwytnego i perfekcyjnego mordercę. Skomplikowane relacje, gorące uczucia, zawikłane układy i niejednoznaczne poszlaki. Tego wszystkiego możecie się spodziewać w tej znakomitej kryminalnej opowieści.
Historia ta zaserwowana w formie audio jeszcze bardziej nabiera rumieńców. Znakomicie dobrani lektorzy (Danuta Stenka, Borys Szyc, Izabela Kuna, Łukasz Simlat, Jerzy Trela czy Magdalena Cielecka), rewelacyjne odgłosy ulic Bangkoku (nagrywane właśnie w tym mieście) czy w końcu genialna muzyka autorstwa Wojciecha Mazolewskiego (zachwycałem się już jego dokonaniami przy okazji recenzowania audiobooka "Blade Runner") tworzą wciągający i zachwycający klimat oraz podkreślają fabularny rys opowieści.
Wciągnąłem się w słuchanie "Karaluchów" tak mocno, że po zakończeniu opowieści poczułem autentyczny żal, że nie trwa ona dalej. To dość rzadki u mnie przypadek i tym lepiej świadczy zarówno o fabule jak i wykonaniu dźwiękowym tego audiobooka.
Krótko mówiąc polecam go Wam bardzo mocno nie tylko miłośnikom kryminałów ale wszystkim tym, którzy cenią sobie ciekawą opowieści i fantastyczną, niebanalną oprawę dźwiękową.
Ocena Księgola 10/10

wtorek, 23 grudnia 2014

Świąteczne życzenia prosto od Księgola

Zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia życzy Księgol. By magiczny czas świąt przyniósł także "książkową" chwilę dla wszystkich miłośników dobrej literatury czytanej w blasku choinki i z kubkiem pysznej herbaty/kawy pod ręką :D

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Księgolowa kinomania - 300. Początek imperium

Witajcie,
dziś kilka moich spostrzeżeń po senasie filmu "300. Początek imperium".
Film kontynuuje opowieść przedstawioną w filmie "300" i przedstawia losy wojny grecko-perskiej po śmierci Leonidasa króla Sparty i jego 300 wojowników w wąwozie pod Termopilami. Główną postacią tego filmu jest ateński przywódca Temistokles i jego nemezis grecka wojowniczka i dowódca w służbie perskiej Artemizja. Ich zmaganie na tle konfliktu Grecji i imperium Persji tworzy oś fabularną filmu.
Zmagania te przedstawione są z charakterystyczną dla tego filmu poetyką. Starcia i potyczki tak liczne w tej brutalnej opowieści dzięki operowaniu kolorem, dźwiękiem i spowolnieniem czasu nabierają niesamowitej plastyczności i przyciągają uwagę widza. To chyba najlepszy element filmów z pod znaku "300". Graficznie i muzycznie film urzeka, fabularnie już nie. Ot kontynuacja wojny z uwzględnieniem przeniesienia miejsca walki z lądu na morze. Oglądając "Poczatek imperium" ma się wrażenie, że "to taki Leonidas tylko na morzu" z tą przewagą na korzyść części pierwszej, że tam znacznie mocniej uderzały widza emocje wojowników (w najnowszej części tego jakby zabrakło).
Nie zabrakło momentów komicznych (w niezbyt korzystnym dla tej produkcji rozumieniu tego słowa) by przytoczyć choćby szaleńczy rajd Temistoklesa na koniu po statkach. Obniża to przyjemność z obcowania z tym tytułem.
Reasumując "Początek..." to przepiękny wizualnie film, okraszony dobrze dobraną muzyką, pełen szybkiej akcji, starć i bitew jednak bez fabularnej głębi czy większej gry na emocjach (choć ta zdarza się czasem w scenach w Sparcie czy końcówce filmu).
Po senasie czuję lekki niedosyt i mam wrażenie, że twórcy nie mieli pomysłu na "nowe otwarcie" więc poszli na łatwiznę i skopiowali najlepsze elementy z poprzedniej odsłony nie dodając nic nowego.
Ze względu na maestrię wizualną film się broni ale od tego typu pozycji chciałbym jednak nieco więcej.
Ocena Księgola 6/10