czwartek, 28 lutego 2013

Dlaczego lubię miesięczniki

Witajcie,
dziś chciałem przedstawić Wam moje spojrzenie na miesięczniki obecne na polskim rynku prasowym i napisać dlaczego szczególnie lubię ten typ czasopism.
Ale od początku. Pierwotnie ten artykuł miał się nazywać "Dlaczego nie lubię tygodników".
Stwierdziłem jednak, że wolę artykuły pozytywne od negatywnych dlatego zrezygnowałem z "gniewnego" artykułu skierowanego przeciw większości (na szczęście nie wszystkim) tygodnikom.
Dziś przeciw tygodnikom powiem tylko tyle, że większość tego typu tytułów sprzedaje nam bardzo dużą ilość polityczno-ideologicznego (że zacytuję niezbyt elegancko, co mam nadzieję mi wybaczycie) "gównotoku". Jestem zmęczony tym postępowaniem dlatego odczuwam niechęć do wielu tygodników
Z miesięcznikami sprawa wygląda nieco inaczej. Tylko niewielka ich ilość robi to samo co większość tygodników.
Także ich czas czytania wyjątkowo mi odpowiada gdyż cykl miesięczny daje czas nie tylko na ich przeczytanie (zwykle około 2,5 tygodnia na tytuł) ale także na jakąś refleksję nad poruszanymi w nich kwestiami.
Wiele czasopism o tematyce, która mnie interesuje wychodzi w cyklu miesięcznym więc logicznie to także przemawia to w moich oczach za miesięcznikami.
Ponadto mam wrażenie, że dobór tekstów w miesięcznikach stoi na wyższym poziomie. Teksty są bardziej przemyślane i lepiej napisane. Dużo lepiej się je czyta i przyswaja niż ma to miejsce w artykułach w większości tygodników.
To wszystko sprawia, że miesięcznik to jeden z moich ulubionych cykli wydawniczych i wiele tytułów, które czytam należy do tej właśnie grupy.
Jakie zatem przykładowe miesięczniki należą do moich ulubionych. Należą do nich: "Nowa Fantastyka", CD-ACTION, "Forbes" czy "Komputer Świat" czy miesięczniki historyczne. Z tygodników mógłbym w zasadzie wymienić tylko Bloomberg Businessweek Polska. Jak widzicie dysproporcja jest dość spora na korzyść miesięczników.
Jestem ciekaw też jaki rodzaj prasy Wy lubicie? Miesięczniki, tygodniki a może dzienniki? Jakie tytuły? I dlaczego?

poniedziałek, 25 lutego 2013

Bloger - Tomek Tomczyk

Witajcie,
dziś chciałbym napisać kilka słów na temat książki znanego blogera Tomka Tomczyka twórcy blogów pod wspólną nazwą Kominek. Autor ten postanowił napisać książkę, w której dzieli się z czytelnikami sposobami na stworzenie poczytnego, interesującego oraz zarabiającego bloga.
Książka podzielona jest na szereg większych i mniejszych rozdziałów, w których autor opisuje poszczególne elementy na jakie musi zwrócić bloger podczas wszystkich etapów tworzenia i prowadzenia bloga.
Części te są krótkie i zwięzłe, pisane językiem jasnym i precyzyjnym ale nie pozbawionym swoistej "swady" i "polotu" gwarantujących, że lektura tej pozycji staje się interesująca także w punktu widzenia rozrywkowego a co za tym idzie nie znudzi czytelnika. To istotna zaleta w pozycji typu poradnikowego i wcale nie tak często spotykana.
Nie mnie oceniać warstwę merytoryczną tego tytułu ale zakładam, że musi stać na niezłym poziomie (skoro pisze ją człowiek zarabiający /przypuszczam, że nie mało/ na swoich blogach i żyjący z ich prowadzenia). Nie będę się jednak upierał i przekonywał gdyż zwyczajnie słabo się na tym znam. W każdym razie większość tego co prezentuje autor w swojej książce dla mnie wygląda wiarygodnie (choć z kilkoma tezami autora pozwoliłbym się sobie nie zgodzić /co wynika zapewne z różnic tematycznych naszych blogów jak i z różnego podejścia do blogowania jako procesu/).
Czy zatem warto zainteresować się tą pozycją? Z pewnością tak i to nie koniecznie posiadając lub mając w planach bloga. "Bloger" to wciągająca pozycja dla każdego kto interesuje się szeroko rozumianą blogosferą. Wartki styl przekazu, krótkie treściwe rozdziały, wypowiedzi innych blogerów i vlogerów zaproszonych przez Kominka do współpracy przy książce to wszystko powoduje, że pozycja ta wydana zarówno w wersji papierowej jak i elektronicznej to książka warta czasu potrzebnego na jej przeczytanie.
Ocena Księgola 7/10 jeśli nie planujesz posiadania bloga a interesujesz się choć trochę blogosferą (8/10 jeśli prowadzisz lub zamierzasz założyć bloga, 9/10 jeśli planujesz zarabiać na nim)


niedziela, 24 lutego 2013

Kącik Prasowy - Nowa Fantastyka 02/2013

Witajcie,
dziś chciałbym opowiedzieć Wam o najnowszym numerze miesięcznika "Nowa Fantastyka".
Najnowszy numer przynosi nam szereg interesujących opowiadań w bardzo zróżnicowanym stylu. W dziale polskich opowiadań znajdziemy: "Ceną będzie samotność" Bernadety Prandzioch (krótkie ale niezwykłe ciekawe i klimatyczne opowiadanie z zaskakującym zakończeniem), "Non serviam" Pawła Ciećwierza (brutalna opowieść o tym co uczyni człowiek by osiągnąć potęgę i moc), "Rzeźbiarze światła" Macieja Musialika (kolejne krótkie ale intensywne opowiadanie z ciekawym choć nieco przewidywalnym zakończeniem) oraz "Lwiątko Heraklesa" Macieja Salomończyka (chaotyczną ale wciągającą opowieść o wpływie pozornego drobiazgu na istnienie i kształt świata). Dział polski prezentuje się całkiem nieźle i choć dominują formy dość krótkie są one na tyle zróżnicowane tematycznie, że czyta się je ze sporym zainteresowaniem.
W dziale zagranicznych opowiadań znajdziemy: "Jesteś tutaj" Jacka Skillingsteada maksymalnie klimatyczne opowiadanie w stylu cyberpunk. Bogata narracja i doskonały nastrój czynią z tej opowieści najlepszy tekst tego numeru. Co ponadto? "Dziesiąta muza" Tada Williamsa - opowiadanie w stylu sf i space opery o ciekawym koncepcie fabularnym i przekonującym klimacie, "Dziesięć sigm" Paula Melko traktujące w ciekawy sposób koncepcje istnienia "rzeczywistości równoległych" oraz "Zajęcia w terenie" Alexa Shvartsmana (niestety dość przewidywalne i w sumie nudne). Mimo tego jednego słabego moim zdaniem opowiadania dział zagraniczny wypada bardzo dobrze i według mnie lepiej niż dział polski.
Poza opowiadaniami w numerze znajdziemy teksty publicystyczne dotyczące m.in. łowców potworów w historii i literaturze, fantastyki rosyjskiej w przeszłości i teraźniejszości zarówno tamtejszego jak i polskiego rynku wydawniczego czy motywu ewolucji w sf. Tu jednak z poziomem bywa różnie, teksty dobre przeplatają się ze słabszymi. Dobrze czyta się wywiad z Dave'em McKeanem, znanym ze współpracy z Neilem Gaimanem, dotyczący kondycji komiksu.
Także artykuł o cyklu "Świat Czarownic" Andre Norton czyta się całkiem nieźle. Do tego dochodzą inne pomniejsze teksty oraz oczywiście porcja recenzji.
Generalnie numer ten prezentuje się bardzo dobrze szczególnie dzięki bardzo dobremu doborowi tekstów zagranicznych (i nie zmienia tu oceny to, że jak dla mnie najsłabszy tekst numeru także pochodzi z zagranicy gdyż pozostałe nadrabiają z nawiązką). Ciut nierówna jest publicystyka. Wywiad jednak jest bardzo interesujący. Numer oceniam na plus i w przyszłości życzyłbym sobie równie trafnego doboru tekstów do kolejnych numerów ale też poprawy wyrównania tekstów publicystycznych.

piątek, 22 lutego 2013

Jubileuszowe rozważania

Witajcie,
zupełnie niedawno zaliczyłem tyci jubileusz w postaci setnego posta na blogu. Tak wiem, że to nie wiele i w zasadzie nie ma co się specjalnie spinać z tego powodu (szczególnie, że ostatnio przeczytałem w książce pewnego znanego blogera, że blog, który ma poniżej stu wpisów jest przez niego uznawany za pusty - pewnie ma rację człowiek skoro jest jednym z najpopularniejszych polskich blogerów i "żyje" z tworzenia blogów). Ja jednak uznaję ten mały jubileusz za powód do niewielkiej radości, że już prawie osiem miesięcy mogę dzielić się z Wami swoją czytelniczą pasją, i że te sto postów znalazło stopniowo uznanie w oczach przynajmniej części z Was, moich Czytelników.
Co więc znajdzie się w moim dzisiejszym wpisie? Otóż będzie to garść nowych wieści z rynku wydawniczego i odrobina moich niezbyt nachalnych "wynurzeń".
Zacznijmy więc od wieści:
1) Premiera wspominanej przeze mnie książki "Punkt krytyczny" została przesunięta przez wydawcę z marca na 22 lutego. Tak więc już dziś jest okazja zapoznać się z najnowszą pozycją osadzoną w świecie komputerowej gry Stracraft.
2) Nieco gorsza wieść z rynku prasowego. Zeszło tygodniowa obniżka ceny papierowej wersji Bloomberg Businessweek Polska do ceny 4,90 zł okazała się sympatyczną ale jednorazową promocją. Aktualny numer do nabycia jest w wersji papierowej w cenie 9,90 zł (wersja elektroniczna kosztuje 7 zł). Żałuję, że wydawca nie zdecydował się zejść na stałe z ceny bo tematyka tego tygodnika wybitnie mi pasuje.
I jeszcze parę słów o imprezach branżowych jakie odbędą się w najbliższych miesiacach.
Już w dniach 22-24 marca br. w Poznaniu odbędzie się największy konwent fantasy Pyrkon, na którym blok literacki jest  tym najbardziej rozbudowanym i największym. Mam straszną ochotę wybrać się na tą imprezę już od jakiegoś czasu ale odległość i obowiązki nigdy mi na to nie pozwalają. Podobnie będzie i w tym roku ale jeśli mieszkacie w Poznaniu lub okolicach bądź możecie odbyć w tych dniach podróż do tego miasta to zachęcam was gorąco do wzięcia udziału w tej imprezie.
Impreza, na której planuję się zjawić odbędzie się nieco później bo w dniach 16-19 maja i będą nią Warszawskie Targi Książki. Duża impreza dla miłośników literatury, wielu wystawców, spotkania z autorami, panele i masa innych imprez towarzyszących. Zapowiada się bardzo interesująco więc kto może niech przybywa.
Z kolei pod koniec wakacji w dniach 29 sierpnia - 1 września także w Warszawie odbędzie się Polcon 2013 kolejny duży (choć nie tak jak poznański Pyrkon) zjazd miłośników fantastyki i science-fiction. O tegorocznej imprezie póki co niewiele wiadomo w kwestii programowej ale liczę, że organizatorzy miłośników literatury czy komiksu nie pozostawią "na lodzie" i "dopieszczą" spotkaniami z autorami czy smakowitymi premierami.
To impreza, na którą także postaram się dotrzeć szczególnie, że co rok odbywa się w innym mieście i w kolejnych latach dotrzeć na nią może być mi nieco ciężej.
Tyle ogłoszeń paraf... oj z rynku wydawniczego. Bo nie samymi imprezami człowiek żyje. Pora zatem  na tycią porcję Księgolowego okołoliteracko-rynkowego bajdurzenia.
W ostatnim czasie by choć starać się utrzymać jakiś ogólne spojrzenie na rozwijający się mimo licznych problemów polski rynek wydawniczy stałem się wielkim miłośnikiem wszelkich promocji książkowych.
Wiele z czytanych i recenzowanych pozycji nabywam za "swoje" (i tym bardziej szanuję i wielce dziękuję tym wydawcom i dystrybutorom, którzy wspierają moje zapędy czytelniczo-recenzenckie) i z tej racji często oglądam każdą złotówkę z każdej strony nim zdecyduję się ją wydać na książkę (i tak samo staram się oglądać książki). Promocje cenowe na e-booki porywają mnie szczególnie gdyż dzięki nim mogę prezentować Wam całkiem sporo świeżych pozycji, których nabycie w wersji papierowej (a nawet elektronicznej bez promocji) wykraczałoby poza moje możliwości nabywcze. Promocje te pozwalają pokazać Wam także książki nie dysponujące rozbuchanym marketingiem i przez to słabiej kojarzone a często lepsze od bestsellerów (vide ostatnio recenzowany Blue Angel)  Okazje te są często bardzo zacne a obejmując np. preorder (czyli zamówienie przed premierą) czy bardzo krótki okres trwania (24 godziny) pozwalają nabyć konkretne topowe tytuły za naprawdę niewielki pieniądze. Dlatego jeśli forma e-booka Was nie odstrasza a nie możecie lub nie chcecie wydawać swoich środków "lekką ręką" zachęcam Was do wyszukiwania okazji czy promocji a na e-booki szczególnie. To naprawdę świetne uczucie kupić świeżutki tytuł za kilka do kilkunastu złociszy.
I na zakończenie mała niespodzianka. Jako, że lubię urozmaicać moje wpisy i tak obok recenzji, premier i zapowiedzi znajdziecie u mnie m.in. testy sprzętu do czytania e-booków, Kącik prasowy, dział komiksowy, cykl poświęcony grom rpg "Czy jesteśmy skazani na cudze opowieści" itp. cuda (a oprócz tekstów są też nagrania czy video-blogi) już niebawem na blogu pojawią się nowe cykle. Mam nadzieję, że wzbudzą one Wasze zainteresowanie i staną się cennym urozmaiceniem treści pojawiających się na blogu.

środa, 20 lutego 2013

Pokuta - Anne Rice

Witajcie,
dziś chciałbym opowiedzieć Wam o książce Anne Rice zatytułowanej "Pokuta". Autorka opowieści o wampirach, wiedźmach Mayfair itp. nadnaturalnych istotach tym razem opowiada historię spotkania nieuchwytnego zabójcy i anioła oraz ich nietypowej misji, która przekroczy czas i przestrzeń. To opowieść o potędze miłości i przebaczania, które są w stanie przemóc nawet największe zło i zwątpienie do jakich zdolny jest człowiek.
"Pokuta" napisana jest klasycznym stylem Anne Rice. Obszerne historie bohaterów często opowiadane przez nich samych, szczegółowe plastyczne opisy miejsc i rozbudowane dialogi kreują klimat opowieści ale czynią też narrację długą (choć nie nużącą) co może odstraszyć część czytelników. Nie ma tu miejsca na dynamiczną akcję czy "chwyty" ją podkręcające. Autorka stawia na dokładny opis, szczegółowe tworzenie świata i postaci i na tym opiera nastrój opowieści.
W tej książce początek opowieści może wydać się przez to nieco zbyt długi i "senny" jednak wrażenie to szybko znika zastąpione zaciekawieniem i oczekiwaniem kolejnych rozdziałów.
Miałem możliwość zapoznać się z tym tytułem w postaci audiobooka i muszę przyznać, że było to spotkanie niezwykle udane. Książkę nagraną przez Wojciecha Gąssowskiego słucha się bardzo dobrze. Nagranie trwa prawie 11 godzin ale daje możliwość wczucia się w wykreowaną opowieść i nie powoduje uczucia znudzenia.
Taka forma czytania daje szansę wykorzystania czasu, który nigdy nie zostałby wykorzystany na lekturę. Ja słuchałem tej wciągającej opowieści m.in. podczas sprzątania, którego serdecznie nie cierpię. Dzięki temu nagraniu sprzątanie okazało się całkiem interesującym literacko zajęciem i nie irytowało mnie tak jak to zwykle z nim bywa. Audiobook sprawdził się także w czasie jazdy komunikacją miejską oraz w momencie gdy chciałem dać odpocząć oczom a nadal miałem ochotę na lekturę.
Reasumując książka jest niezwykle interesująca i wciągająca. Nie nudzi (może poza nieco przydługim początkiem opowieści). Nie jest banalna i ma całkiem ciekawe nieoczekiwane zakończenie.
Forma audiobooka także bardzo przypadła mi do gustu. Niezwykle profesjonalnie nagrana okazała się niezwykle wygodna w różnych sytuacjach pozwalając cieszyć się lekturą w wielu miejscach i przy wykonywaniu wielu czynności nie kojarzących się wcześniej z lekturą.
Polecam Wam gorąco tą pozycję jeśli szukacie klimatycznej wciągającej opowieści o ludziach i uczuciach nimi kierujących. Ocena Księgola 7,5/10

Książkę do recenzji otrzymałem dzięki uprzejmości sklepu SklepdlaSłuchacza.pl http://sklepdlasluchacza.pl/ za co serdecznie dziękuję.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Test/recenzja - tablet Shiru Hitomi 7

Witajcie,
dziś chciałbym przedstawić Wam test tabletu Shiru Hitomi 7 i możliwości czytelniczych jakie daje użycie tego urządzenia.
Prezentowany model to urządzenie z najniższej półki cenowej jeśli chodzi o tablety. Można go kupić już za niecałe 250 zł.
Zaopatrzony jest w 7 calowy pojemnościowy i multidotykowy (5 punktowy) wyświetlacz o rozdzielczości 800x480 nie wyposażony niestety w żadną warstwę zabezpieczającą (typu Gorilla Glass) przez co zakupem obowiązkowym staje się folia ochronna. Urządzenie posiada jednordzeniowy procesor taktowany 1,2 GHz, 512 MB pamięci RAM (DDR3) i wbudowaną pamięć o pojemności 4 GB. Pamięć można rozszerzyć za pomocą karty micro SD. Tablet posiada moduł łączności Wi-Fi, aparat/kamerkę o rozdzielczości 0,3 mln Mpix umieszczoną nad ekranem. Akumulator litowo-jonowy ma pojemność 3000 mAh.
Shiru Hitomi pracuje pod kontrolą systemu Android w wersji 4.0.Ice Cream Sandwich.
Jak widać cena urządzenia przekłada się na moc podzespołów, którym daleko od mocy topowych elementów używanych w droższych konstrukcjach.
Wymiary urządzenia wynoszą 182x120x10 mm. Waga wynosi 330 g.
Na węższej ściance znajdują się złącze Micro USB, złącze słuchawkowe i przycisk regulacji głośności.
Na dłuższej ściance znajduje się przycisk włączania/wyłączania.
Obudowa wykonana jest z nie najlepszej jakości tworzywa sztucznego sprawiającego wrażenie taniego plastiku. Urządzenie jednak dzięki temu jest dość lekkie i poręczne i nawet długie trzymanie w jednej dłoni nie powoduje jej zmęczenia.






Czy zatem ten jakże "budżetowy" tablet jest w stanie sprostać wymaganiom nie tylko "multimedialności" ale także czy sprawdza się jako urządzenie do czytania?
Możliwości Shiru Hitomi 7 jak większości urządzeń z Androidem zależą od aplikacji zainstalowanych w pamięci urządzenia. Te zainstalowane bazowo pozwalają otworzyć pliki pdf czy pakietu office. Można posłuchać plików mp3, obejrzeć zdjęcia w formacie jpg czy obejrzeć film. Nie oferują one jednak odczytu plików typu epub czy innych popularnych formatów tekstowych, także wiele filmów m.in. w formacie RM czy RMVB pozostają poza zasięgiem bazowo zainstalowanych aplikacji.
Nie jest to jednak problem biorąc pod uwagę mnogość aplikacji napisanych dla tego systemu. Po połączeniu z siecią przy pomocy modułu Wi-Fi (całkiem stabilne i dobre połączenie co mocno mnie zdziwiło) i założeniu konta w sklepie Google można bez problemu zainstalować w urządzeniu dodatkowe darmowe czytniki, odtwarzacze itp. aplikacje rozbudowujące możliwości multimedialne tabletu w zasadzie w nieskończoność. po ich zainstalowaniu można już bez problemu otworzyć bardzo wiele plików zarówno w formatach popularnych jak i tych bardziej egzotycznych. Jest to niewątpliwie duża zaleta systemu Android.
Dzięki temu możliwości multimedialne urządzenia są całkiem niezłe. Oprócz plików tekstowych, zdjęć, filmów czy plików dźwiękowych za pomocą odpowiednich aplikacji można czytać komiksy w wersji elektronicznej oraz prasę polską (wersje cyfrowe gazet potrafią być bardzo korzystne cenowo).
Można także tworzyć pliki kompatybilne z office-owymi dzięki dołączonemu pakietowi biurowemu.
Złą wiadomość mam dla miłośników mobilnych gier. Konfiguracja tego urządzenia jest zbyt słaba by "odpalić" cokolwiek poza bardzo słabymi graficznie produkcjami. Zdecydowanie nie jest to sprzęt dla miłośników mobilnej rozgrywki.
Surfowanie po sieci przy pomocy Shiru Hitomi 7 jest całkiem komfortowe choć zależy od mocy sygnału Wi-Fi. Co ciekawe lepiej sprawdza się wbudowana przeglądarka niż np. Opera.
Generalnie strony otwierają się szybko i bez większych problemów. Przybliżenie działa dość płynnie.
Urządzenie jako całość działa przyzwoicie choć zdarzają się pewne przestoje czy chwilowe zawieszenia spowodowane nie najwyższą mocą obliczeniową podzespołów urządzenia. Nie są to jednak problemy częste i nie przeszkadzają w codziennym użytkowaniu.
Nas jednak bardziej interesują możliwości czytelnicze Shiru Hitomi. Tak jak wspomniałem dzięki mnogości wszelkiej maści aplikacji do czytania możliwości otwierania i czytania różnych plików tekstowych przez to urządzenie są duże. Możliwości ingerencji w czytaną treść (a więc zmiany wielkości czy koloru czcionki, dostęp do spisu treści, zakładek itp.) są uzależnione od używanej przez nas aplikacji. Jest ich jednak tak wiele (a sporo z nich ma całkiem spore możliwości), że każdy znajdzie coś dla siebie.
Czytanie z 7 calowego ekranu jest całkiem przyjemne. Oczywiście gdyby czytać na nim przez wiele godzin bez przerwy z pewnością mógłby spowodować zmęczenie wzroku. W końcu jest to zwykły ekran dotykowy a nie e-papier. Jednak przy czytaniu krótszym lub urozmaicanym przerwami problem "bolących oczu" nie wystąpił. Ogromną zaletą dla miłośnika czytania jest to, że posiadając to niedrogie urządzenie może mieć przy sobie całą sporą biblioteczkę książek, gazet czy komiksów (nie wspominając o innych multimediach) i w zależności od potrzeb czy chcęci wybierać między różnymi tytułami.
Poręczność urządzenia, jego waga i rozmiary to kolejne zalety Shiru Hitomi. Lektura w zatłoczonym autobusie czy metrze, długie trzymanie urządzenia w jednej dłoni itp. sytuacje nie stanowią problemu.
Jak widać urządzenie to w teście "czytelniczym" wypada naprawdę nieźle.
Czy zatem urządzenie to nie posiada poważniejszych wad?
Niestety tak nie jest. W moim egzemplarzu Shiru Hitomi po podłączeniu do komputera nie był wykrywany jako dysk przenośny co uniemożliwiało zrzucenie danych w sposób bezpośredni. Co prawda dzięki przejściówce można bez problemu podłączyc do tabletu pendrive z danymi ale nie jest to już tak bezpośrednia forma zgrania danych. Podobnie jak przekładanie karty pamięci z czytnika w komputerze do tabletu.
Drugą poważną wadą jest stosunkowo krótki czas pracy urządzenia na baterii. Jeśli czytać kilka godzin bez przerwy urządzenie będzie domagać się ładowania już po kilku (maksimum przy podświetleniu ekranu 50 % to niecałe 5 godzin pracy bez przerwy) godzinach pracy.
Jeśli nastawimy się na krótsze sesje czytelnicze po średnio 1-2 h dziennie i będziemy pozostawiać urządzenie w stanie uśpienia (a nie wyłączać) to ładowanie nastąpi po 3-4 dniach. Niestety bateria tego urządzenia nie jest zbyt wydajna. Pewną jednak jej zaletą jest to, że ładuje się bardzo szybko od 0% do 100% ładuje się około 1 godziny.
Reasumując tablet Shiru Hitomi 7 to interesujące urządzenie o sporych możliwościach multimedialnych skierowane do osób o niezbyt zasobnym portfelu. Mimo pewnych słabości czy niedopracowań jest to całkiem satysfakcjonujące urządzenie, które sprawdzi się także w roli mobilnej biblioteki oraz czytnika pozycji elektronicznych.
Po okresie testów mogę z czystym sumieniem wystawić ocenę 7/10

Zalety:
- cena
- waga i rozmiary a co za tym idzie poręczność
- duże możliwości indywidualnego dopasowania potrzebnych darmowych aplikacji (system Android)
- niezły moduł Wi-Fi
- całkiem niezła przeglądarka internetowa

Wady:
- komputer nie wykrywa urządzenia jako dysku przenośnego (przynajmniej w moim egzemplarzu)
- krótki czas pracy na baterii
- sporadyczne krótkie "zawieszenia" podczas pracy
- nie nadaje się do gier
- lekko tandetna obudowa
- brak warstwy ochronnej ekranu

sobota, 16 lutego 2013

Jestem legendą - Richard Matheson vs ekranizacja

Witajcie,
dziś chciałbym przedstawić wam książkę Richarda Mathesona zatytułowaną "Jestem legendą" opowiadającą historię Roberta Nevilla genialnego wirusologa żyjącego w ruinach Nowego Jorku i poszukującego lekarstwa na tajemniczego wirusa, który przekształcił ludzkość w hordy krwiożerczych potworów. Otoczony przez "zarażonych" stara się przetrwać i odnaleźć lek - szansę dla ludzkości mimo, że upływający czas działa na jego niekorzyść. Siłą tej wydawałoby się wtórnej fabuły jest to, że... to ona jest jednym z pierwowzorów dla setek innych opowieści. Książka powstała w latach 50 XX wieku i opowiedziane w niej wydarzenia dzieją się w roku 1976. To własnie Matheson stworzył i wykorzystał schemat tak chętnie później powielony nie tylko w książkach ale także filmach, serialach czy grach.
Do zalet tej pozycji dochodzi także pewna niejednoznacznośc postaci bohatera. Nam wydaje się on ostatnim zbawcą od, którego zależy los ludzkości. Patrząc jednak z punktu widzenia "nowej społeczności" istot w jakie pod wpływem wirusa zmienili sie ludzie jest on zagrożeniem ale też ewenementem, rodzajem eksponatu i ...Legendą.
To wszystko w połączeniu z naprawdę dobrym warsztatem i techniką oraz zgrabnymi i sugestywnymi opisami tworzy pozycję, po którą warto sięgnąć choćby ze wzgledu na ciekawe i niebanalne zakończenie.
Ekranizacja książki "Jestem Legendą" przypadła na rok 2007. Główną rolę zagrał znany aktor Will Smith.
W przypadku tej ekranizacji widać jednak jak słaba jest ona w porówaniu do literackiego odpowiednika. Niezłe efekty specjalne czy starania Smitha nie ukryją "płycizn" i niekorzystnych zmian fabularnych w odniesieniu do oryginału. Film nalezy do typowych przedstawicieli "obejrzeć raz i nie wracać". Bo i w sumie nie ma do czego. Ot typowy film akcji osadzony w postapokaliptycznej rzeczywistosci z potworami w tle.
Biorąc pod uwagę powyższe wady i zalety oceniam literacki pierwowzór na 8/10 natomiast ekranizacji przyznaję notę 5/10.

czwartek, 14 lutego 2013

+18! Blue Angel - Logan Belle

Witajcie,
dziś chciałbym zająć się książką, po którą sięgnąłem zupełnie przypadkiem. Szukałem pozycji mogącej być przerywnikiem między kwiecistymi opisami i dialogami tak charakterystycznymi dla prozy Anne Rice a niełatwą tematyką amerykańskiej lewicy. Przypadkiem na promocji wpadła mi w oko ta pozycja i dzięki niewysokiej cenie wygrała mój "casting" na taką właśnie książkę. Po jej zakupieniu w przerwach pomiędzy obiema wyżej wspomnianymi pozycjami zabrałem się za lekturę "Błękitnego/Niebieskiego Anioła".
Jest to opowieść o młodej początkującej nowojorskiej prawniczce Mallory, która przypadkiem trafia do klubu burleski "Blue Angel" i właśnie ta przypadkowa wizyta odmieni cały jej świat. Jest to opowieść zmysłowa, rozerotyzowana ale jednocześnie posiadająca pewną głębię. Mówi o poszukiwaniu celu, szczęścia i spełnienia w życiu ale też o sile uczuć takich jak miłość i nienawiść. Wciąga czytelnika w "magiczny" świat burleski, pięknych kobiet, artyzmu przedstawień, kolorów i kształtów wymyślnych strojów a wszystko to zlewa się w potok niesamowitego klimatu jaki posiada ta pozycja.
Książka Logan Belle (pseudonim artystyczny) to powieść niewątpliwie erotyczna jednak innego typu niż recenzowana przeze mnie wcześniej książka "Pięćdziesiąt twarzy Greya". W Błękitnym czy jak kto woli Niebieskim Aniele znajdziemy liczne opisy "gorących" zbliżeń. Mogą one wydać się niektórym bardziej skandalizujące niż we wspomnianej książce E.L. James ze względu na ich czasem lesbijski czasem zbiorowy charakter. Są one jednak znacznie klimatyczniej opisane. Zarówno język opisu jak i klimat tych scen jest całkiem niezły (co mnie pozytywnie zdziwiło) choć czasem zdarzają się pewne niezręczności. Sceny erotyczne nie przytłaczają jednak czytelnika ani nadmierną ilością ani przesadnym "stechnicyzowaniem" ich opisu. Stanowią liczne ale też niezłe tło do tańca uczuć i wzajemnych relacji, o którym wspomniałem już wcześniej. Dlatego można tytuł ten nazwać erotyczno-obyczajowym.
W pozycji tej znajdziemy także dość liczne obrazowe opisy występów w klimacie burleski, opisów strojów tancerek itp. elementów. Pozwalają one wczuć się w klimat tego typu przedstawień i podnoszą autentyczność przekazu (autorka konsultowała wiele szczegółów ze znaną tancerką występującą w pokazach tego typu ).
Wszystko to tworzy niezwykły i wciągający czytelnika klimat opowieści.
Książka ta jest pierwszym tytułem tej autorki przetłumaczonym na język polski i jednocześnie pierwszym tomem trylogii, której mam nadzieję kolejne tomy zostaną przetłumaczone i wydane w naszym kraju.
Zatem czy warto? Jeśli chcecie przeczytać niezłą powieść erotyczną z całkiem interesującym wątkiem obyczajowym zdecydowanie tak. Jeśli szukacie powieści w klimacie burleski to zdecydowanie tak. Jeśli znudził was "Grey" a chcecie dać szansę powieści erotycznej jako gatunkowi zdecydowanie tak. Jeśli jednak bulwersują Was lesbijskie sceny łóżkowe (lub takie sceny w ogóle) wtedy raczej nie sięgajcie po tą książkę.
Ocena Księgola 7/10

Premiery - "Uwarzałem że", "Starcraft II: Punkt krytyczny"

Witajcie,
dziś krótko o zbliżających się interesujących premierach. W najbliższym czasie wydawnictwo Fabryka Słów wyda dwie pozycje, którym warto się przyjrzeć nieco bliżej.



Pierwszą z nich jest najnowszy zbiór publicystycznych felietonów znanego pisarza i dziennikarza Rafała A. Ziemkiewicza zatytułowany "Uwarzałem że". Według informacji od wydawcy zbiór ten będzie bardziej "prywatny" niż wcześniejsze publikacje tego autora oraz znajdzie się w nim więcej odwołań do spraw pozapolitycznych, które we tekstach Ziemkiewicza ustępowały często pola tematom stricte politycznym co powodowało zmęczenie jego tekstami u części czytelników (w tym i mojej skromnej osoby ;) ). Czy taka będzie w istocie ta nowa publikacja zobaczymy ale z pewnością warto przyjrzeć się jej bliżej szczególnie, że premiera tego zbioru zapowiedziana została na 20 lutego br. czyli już niebawem. Z pewnością trafnych spostrzeżeń i ciętego języka w tej pozycji nie zabraknie.




Druga książka, która zwróciła moją uwagę i, o której już kilka słów mówiłem przy okazji Audiologa #1 to pozycja "Starcraft II: Punkt krytyczny" autorstwa Chriestie Golden. Tytuł ten opowiedzianą przez siebie historią spaja wydarzenia znane graczom z pierwszego aktu gry Starcraft II z wydarzeniami, których będziemy świadkami w akcie drugim już niebawem mającym pojawić się w sprzedaży. Opowiada historię, której w żaden inny sposób nie poznamy o ile nie sięgniemy po tą pozycję. Dla fanów uniwersum Starcrafta to pozycja obowiązkowa. Mam jednak nadzieję, że poziom literacki tej książki okaże się na tyle wysoki by zainteresowała także tych, którzy nie grali w gry i nie znają tego uniwersum a być może zachęci ich do sięgnięcia także po grę Starcraft gdyż ta (jak na grę komputerową) posiada niezwykle rozbudowaną i interesującą linię fabularną, którą poznaje się tak jakby czytało się wciągający thriller polityczny lub oglądało dobry film podobnego gatunku. Czekam na tą pozycję z niecierpliwością. Ukaże się ona na polskim rynku 8 marca br.

Bloomberg Bussinesweek Polska - obniżka ceny (oby na stałe)

Witajcie,
mam dla Was krótką ale jakże sympatyczną informację z rynku prasowego.
Bloomberg Bussinesweek Polska, o którym wielokrotnie pisałem w ciepłych słowach obniżył cenę wydania papierowego do kwoty 4,90 zł. Bardzo mnie to ucieszyło gdyż po przejściu na tygodniowy system wydawniczy pozostawienie ceny około 10 zł (z formatu dwutygodniowego) klasyfikowało ten tytuł jako pozycję wybitnie specjalistyczną niekoniecznie na kieszeń przeciętnego Polaka.
Dlatego znaczne obniżenie ceny przyjąłem z niekłamaną radością zwłaszcza, że wiele tygodników w ostatnim czasie zawiodło moje oczekiwania co w zasadzie pozostawiło BBP bez liczącej się konkurencji jeśli chodzi o treści i merytorykę. Mam nadzieję, że obniżka nie jest jednorazową promocją i cena zostanie utrzymana. Zniknie wówczas jedyny mój zarzut jaki formułowałem odnośnie tego tytułu.
Żałuję, że o niższej cenie dowiedziałem się dopiero dziś więc nie wiem czy zdążę podzielić się z Wami spostrzeżeniami z lektury aktualnego numeru przed pojawieniem się następnego ale mimo wszystko uznałem, że warto byście o tym wiedzieli.
Jeśli zatem zainteresuje Was ta obniżka nabądźcie wersję papierową gdyż wersje elektroniczne tego numeru oscylują nadal w cenie około 7-8 zł (czego nie do końca rozumiem).

poniedziałek, 11 lutego 2013

Zapowiedź - adaptacja audio komiksu Żywe Trupy (Walking Dead)

Witajcie,
mam dla Was interesującą wiadomość dotyczącą zbliżającej się premiery (18 luty 2013) niezwykle interesującego audiobooka. Będzie to adaptacja audio dwóch pierwszych tomów komiksów z cyklu "Żywe Trupy" (Walking Dead), którego recenzję zamieściłem już jakiś czas temu. Wieść o nagraniu komiksu jako audiobooka powinna zainteresować nie tylko miłośników komiksowego cyklu ale także serialu telewizyjnego. W roli Ricka Grimesa usłyszymy Jacka Rozenka zaś jako narrator wystąpi Krzysztof Banaszyk.
Nagrania podjęło się Studio Sound Tropez, które udostępniło próbkę tego co nas czeka. Zapraszam do wysłuchania udostępnionego fragmentu, który prezentuje się naprawdę interesująco. Jest na co czekać.

niedziela, 10 lutego 2013

Kącik prasowy - Do Rzeczy 2/2013

Witajcie,
dziś zgodnie z zapowiedzią chciałbym przedstawić Wam kolejny numer czasopisma "Do Rzeczy", które nie tak dawno zadebiutowało na polskim rynku prasowym. Po pierwszym numerze miałem mieszane uczucia dlatego z ciekawością ale także "pewną taką nieśmiałością" sięgnąłem po kolejny numer tego tygodnika.
I ze smutkiem stwierdzam, że będzie to ostatni numer jaki nabędę. Niestety w kolejnym numerze znów dominują rozbudowane artykuły polityczne wymierzone w przeciwników politycznych ideologii reprezentowanej przez autorów piszących do tego tygodnika. Artykuły te pisane są stylem i językiem tak powszechnym w dyskursie politycznym naszego kraju pełnym agresji i negacji opcji innych niż "wyznawane" przez osobę artykułującą daną wypowiedź. Mimo powszechności tego typu formy dyskursu ja jej nie akceptuję więc tak tworzone artykuły nie trafiają do mnie. Te jakże typowe artykuły uzupełnia "panegiryczny" wywiad z posłanką Pawłowską oraz napastliwy i agresywny wywiad z przeorem klasztoru dominikanów w Krakowie, w którym zarzucane jest zakonowi nadmierny indywidualizm i niestosowanie się do Magisterium Kościoła Katolickiego. Do tego dołóżmy jeszcze artykuł o rzekomej "gloryfikacji" przestępców w literaturze i kinie (w którym autor posługuje się m.in. przykładem książki, której jakiś czas temu pisałem tj. "Prawdziwy gangster..." i mam wrażenie, że czytaliśmy zupełnie inne książki poświęcone J.Robertsowi) oraz opinię o filmie NG o katastrofie smoleńskiej, artykuł R.A.Ziemkiewicza "udowadniającego", że polski antysemityzm ekonomiczny okresu przedwojennego był lepszy i rozumniejszy od niemieckiego antysemityzmu rasowego czy kolejny artykuł-zachwyt nad "gwiazdą" ostatnich miesięcy zespołem Weekend i piosenką "Ona tu jest...".
Jest bardzo wtórnie, często niestety agresywnie i generalnie niezbyt ciekawie.
Sytuacji nie ratują dobre artykuły historyczne (o zmarłym prymasie kardynale J. Glempie, postaciach Powstania Styczniowego czy pewnych zagadnieniach gospodarki ZSSR), interesujący artykuł o przemocy dzieci wobec rodziców czy wywiad z historykiem i sowietologiem profesorem Pipesem. Są to artykuły zbyt nieliczne i krótkie by "przełamać" niesmak po lekturze wcześniej wymienionych tekstów polityczno-ideologicznych.
Piszę to ze smutkiem gdyż z utworzeniem tego tygodnika wiązałem ogromne nadzieje na powstanie inteligentnego i przemyślanego tytułu dla myślącego "nowoczesnego" konserwatysty. Tymczasem powstała kolejna "propagandowa" tuba nastawiona nie tyle na propagowanie dobrych dla kraju i jego mieszkańców koncepcji i rozwiązań co na "partyjną" negatywną propagandę i rozprawę z politycznymi i ideowymi wrogami redakcji.
Ze smutkiem stwierdzam, że tygodnik ten nie spełnił moich oczekiwań i w najbliższym czasie nie zakupię kolejnych numerów. Wam drodzy czytelnicy pozostawiam osąd czy jest to tygodnik dla Was czy też nie.

piątek, 8 lutego 2013

Afterbomb Madness - cykl "Czy jesteśmy skazani na cudze opowieści?"#2

Witajcie,
w ramach zagadnienia zapoczątkowanego tekstem "Czy jesteśmy skazani na cudze opowieści?" i zgodnie z zapowiedzią przedstawiam Wam dziś pierwszy w cyklu tytuł - "Afterbomb Madness. Postapokaliptyczna groteskowa gra fabularna" grę rpg dzięki, której będziecie mogli przenieść się do postapokaliptycznych Stanów Zjednoczonych po wojnie atomowej z ZSRR i najeździe Obcych. Brzmi niesamowicie? Jasne. A dalej będzie jeszcze ciekawiej.
Podręcznik, o którym chcę Wam dziś opowiedzieć stanowi podstawę i wprowadzenie do gry, dzięki, której oraz własnej wyobraźni możemy przenieść się w scenerię zrujnowanych Stanów i "wbić" się w "buty" wędrowców podróżujących w poszukiwaniu szczęścia, sławy i bogactwa a może szczytnych ideałów i honoru przez radioaktywne pustkowia w jakie zamieniły się Stany Zjednoczone Ameryki w wyniku wojny z ZSRR i najazdu kosmitów.
Podręcznik podzielony jest na szereg rozdziałów omawiających najważniejsze aspekty gry oraz świata jaki stworzyli i proponują nam autorzy. Zobaczmy zatem co kryje się w tych rozdziałach.
Rozdział pierwszy zatytułowany "Wprowadzenie" zawiera fabularyzowane opowieści przybliżające realia świata Afterbomb... oraz kalendarium wydarzeń, które doprowadziły do upadku. Rozdział jest krótki ale stanowi bardzo klimatyczne wprowadzenie do proponowanego uniwersum. Lubię takie wprowadzenia.
Rozdział kolejny "Jak grać w rpg" to standardowe wprowadzenie w samą koncepcję gier rpg. Na szczęście jest to wprowadzenie zwięzłe ale i treściwe co traktuję jako plus. Doświadczonego gracza nie zniechęci a graczowi nowemu wyjaśni pewne podstawy będące podwaliną rpg.
Rozdział "Tworzenie postaci" gromadzi zasady dzięki, którym stworzymy naszego postapokaliptycznego bohatera. Ten rozdział spodobał mi się bardzo. Sporym nowum jest to, że możemy grać nie tylko mieszkańcem schronu, który uniknął promieniowania i najmłodsze lata spędził we względnym spokoju i wygodzie ale także ludźmi, którzy nie mieli tyle szczęścia i pod wpływem promieniowania stali się mutantami, nie zatracając jednak w sobie człowieczeństwa. Taka możliwość nie jest typowa w grach i pozwala spojrzeć na postapokaliptyczne realia z innej strony.
Także "zawody" jakimi może parać się nasz bohater wydają się interesujące i zróżnicowane więc zarówno miłośnicy wojowników, techników, naukowców czy kapłanów znajdą coś dla siebie. Te elementy uzupełnione są opisami różnych przydatnych umiejętności, którymi mogą dysponować bohaterowie graczy oraz opisami współczynników określających predyspozycje kreowanych postaci. Jest to bardzo dobry i klimatyczny rozdział, który czyta się wyjątkowo dobrze.
Rozdział "Twarde reguły" omawia mechaniczne zasady "testów" czyli rozstrzygania sytuacji spornych lub problematycznych w grze za pomocą rzutów kośćmi.
Zarówno tu jak i w rozdziale poprzednim ujawnia się fakt, że mechanika stworzona na potrzeby Afterbomb... jest nieskomplikowana i nawet laik może opanować ją stosunkowo szybko bez wielokrotnego wertowania podręcznika. To duża zaleta tego systemu, o której będę jeszcze wspominał.
Rozdział "Konflikty społeczne" to dalsza część mechaniki mająca zastosowanie w interakcjach społecznych takich jak handel, przekonywanie czy zastraszanie oponenta.
"Zdolności w akcji" to uszczegółowienie zasad dotyczących wielu akcji w grze. Mimo tej rozbudowy mechanika systemu nadal pozostaje przejrzysta i stosunkowo łatwa do opanowania.
Rozdział "Rzeźnia" opowiada o tym jak w AB wygląda walka, jak ją rozgrywać w obrębie zasad.
Zasady te są nieskomplikowane i pozwalają toczyć walki w sposób dynamiczny i widowiskowy choć także realistyczny.
"Kuracja" to wskazanie metod w jaki nasi bohaterowie mogą leczyć siebie lub innych z ran, chorób czy napromieniowania.
W końcu mój ulubiony rozdział czyli "Realia po bombie" opisujący wygląd świata gry. Przedstawione są w nim społeczności, organizacje czy grupy jakie można napotkać wędrując po postapokaliptycznych pustkowiach USA. Omówione zostaje szereg interesujących miast czy innych lokalizacji, do których mogą trafić nasi bohaterowie. Ten rozdział to "kręgosłup" opowieści, do którego można "dobudowywać" własne wymyślone miejsca, postacie czy ich grupy. "Kręgosłup" napisany w sposób niezwykle interesujący, barwny i wciągający. Duże brawa należą się za taką właśnie konstrukcję tego rozdziału.
"Almanach gracza" to krótki rozdział przynoszący informacje dotyczące rozwoju bohatera w trakcie kolejnych przygód a także zalet i wad jakie może otrzymać.
"Almanach Weterana" to z kolei kompendium dla Mistrza Gry, w którym przeczytamy jak klimatycznie tworzyć i prowadzić przygody oraz na jakie akcenty zwracać w nich uwagę.
Rozdział "Uzbrojenie" to "zbrojownia" świata AB. Znajdziemy tam omówienie wszelkich rodzajów broni białej i palnej występującej w grze oraz jej statystki użyteczne w mechanicznym rozgrywaniu pojedynków.
"Ekwipunek" omawia z kolei wszystkie inne elementy wyposażenia jakie mogą wpaść w ręce postapokaliptycznych wędrowców. Zawiera także generator "znalezisk" a także tabelaryczne zebrane (i klimatycznie stworzone) napoje i jedzenie postnuklearnego świata. Sprzęt, którego opisy znajdziemy w tym rozdziale prezentuje się bardzo klimatycznie i pozytywnie wpływa na "wczucie" się w prowadzonego bohatera.
"Bestiariusz" przedstawia bestie, zmutowane potwory, obcych, bandytów i radzieckich najeźdźców stanowiących zagrożenie dla wszystkich wędrowców. Zarówno stwory jak i ludzie są dokładnie opisani i opatrzeni bardzo dobrymi ilustracjami. Posiadają także rozpisane współczynniki by za pomocą wcześniej wspomnianych reguł można było rozegrać ewentualną walkę z przedstawicielami każdego rodzaju adwersarzy.
Podręcznik uzupełniają drobne dodatki w formie tabelarycznej, indeks haseł oraz kartą postaci, którą możemy skserować i użyć do tworzenia naszych bohaterów.
Czy zatem warto zdecydować się na tą grę i dla kogo jest ona najlepsza?
Po lekturze podręcznika i wstepnym koncepcyjnym szkicu przygody jaką mógłbym stworzyć w tym uniwersum, że zdecydowanie warto dać szansę Afterbomb. Jest to system posiadający łatwą do przyswojenia mechanikę rozgrywki (co nie jest wcale tak oczywiste na rynku gier rpg), która mimo prostych rozwiązań pozwala wykorzystać ją w każdej sytuacji wymagającej jej użycia. Ponadto uniwersum gry jest niezwykle "urokliwe" i klimatyczne. Ogrom możliwości jakie daje przy kreacji zarówno bohaterów jak i opowieści jest bardzo duży. Sama koncepcja świata opierającego się inwazji komunistycznej i innowymiarowej choć początkowo może powodować rozbawienie po dogłębnym zapoznaniu się z podręcznikiem pozwala ujrzeć wielkie i niemal nieograniczone możliwości kreacji nowych niebanalnych przygód, miejsc, bohaterów czy sytuacji. Odpowiednio rozegrana nie jest elementem komedii a raczej staje się nastrojową podwaliną świata gry. Poza tym kto nie chciał by choć raz wcielić się w wędrowca przemierzającego postnuklerane pustynie Stanów Zjednoczonych, odkrywać zapomniane bunkry pełne przedwojennych technologii, polować na monstrualne bestie, walczyć z kosmitami czy infiltrować bazy komunistów? Gra Afterbomb Madness daje taką szansę. Szansę każdemu zarówno weteranom rpg, którzy grali w wielu różnych uniwersach czy mechanikach jak i nowym graczom rozpoczynającym dopiero przygodę w świecie papierowych gier rpg.
Jako zaletę uniwersum AB należy wskazać także to, że jest to gra cały czas rozwijana. Nie tak dawno ukazał się podręcznik do niej a już doczekał się darmowego minidodatku w formie pdf-a. W przygotowaniu znajduje się także pierwszy pełnowymiarowy dodatek, który według zapowiedzi zawierać będzie sporo nowych informacji dotyczących zarówno świata jak i mechaniki. System ten posiada także aktualizowaną stronę internetową dostępną pod adresem afterbomb.pl , przy której funkcjonuje aktywna grupa fanów systemu (mających wpływ na tworzone przez autorów kolejne materiały do gry).
To wszystko powoduje, że mimo krótkiego stażu na rynku rpg Afterbomb Madness prezentuje się niezwykle interesująco.
Drobnym minusem (przynajmniej dla mnie jako miłośnika storytellingowego - czyli opartego prawie tylko na samym opisie /bez mechaniki/ prowadzenia sesji rpg jest nieco zbyt krótki rozdział dotyczący świata rozgrywki. Po jego przeczytaniu miałem lekki niedosyt wiadomości. Jest to jednak drobiazg, który z łatwością nadrobią nadchodzące dodatki oraz twórczość "fanowska".
Zachęcam Was byście dali "porwać" się do świata AB. Myślę, że nie będziecie żałować.
Ocena Księgola: 7,5/10

Podręcznik do recenzji otrzymałem dzięki uprzejmości jej głównego projektanta i autora Rafała Olszaka oraz wydawcy Wydawnictwu Cyfrografia http://cyfrografia.otwarte24.pl/ za co serdecznie dziękuję. 


środa, 6 lutego 2013

Kilka dźwięków audiobooka

Witajcie,
dziś chciałbym zająć się nie konkretnym tytułem a raczej typem książki. Książka dźwiękowa czy inaczej audiobook to troszkę mniej popularny typ książki niż tradycyjna czy e-book, ale czy słusznie traktowana jest nieco po macoszemu?
Zaletą książki nagranej przez lektora w wersji audio jest to, że możemy wziąć ją ze sobą wszędzie. Wystarczy, że wgramy ją do odtwarzacza i już możemy się cieszyć lekturą wszędzie. W zatłoczonym autobusie, na zakupach, na spacerze, w samochodzie i w wielu innych miejscach możemy obcować z ulubioną książką nie przejmując się niesprzyjającymi lekturze okolicznościami. Audiobook sprawdza się także w domu gdy chcemy dać odpocząć oczom a jednocześnie chętnie byśmy coś przeczytali. Włączamy wówczas odtwarzacz, zamykamy oczy i "zanurzamy" się w świecie wykreowanym przez autora.
Współczesne książki dźwiękowe są bardzo dobrze nagrane przez profesjonalnych lektorów lub aktorów, których umiejętności gry głosem podnoszą jeszcze atrakcyjność przekazu.
Dlaczego zatem audiobooki nie wyprą zdecydowanie innych form książkowych? Według mnie główne przyczyny są trzy. Jedna to cena. Jak w przypadku innych form literatury (tradycyjne papierowe, e-booki) w naszym kraju i naszej sytuacji codziennej by były kupowane w sposób zmasowany powinny mieć z punktu widzenia słuchacza/czytelnika znacznie obniżone ceny co z kolei nie zapewniałoby rentowności wydawcom i dystrybutorom. Koszt książki dźwiękowej w formacie mp3 do pobrania jest zbliżony do ceny e-booka (zwykle przekracza go o kilka złotych) natomiast w wersji mp3 na płycie cd jest tylko nieco niższy niż cena wersji papierowej. Wszystko zależy oczywiście od konkretnego tytułu i upodobania czytelnika ale w wielu przypadkach wybrana zostaje inna forma książki.
Drugą przyczyną jest czas czytania. Wysłuchanie nagrania zajmuje sporo więcej czasu niż jego przeczytanie. Wszystko zależy oczywiście od szybkości czytania ale osoba czytająca w miarę szybko przeczyta rozdział książki szybciej niż ta, która wysłucha go w nagraniu lektora. Wynika to z podejścia przy nagraniu gdzie liczy się wysoka jakość głosu lektora, doskonała dykcja itd. a tego nie osiągnie się czytając szybko. Stąd różnica czasowa.
Trzecią jest kwestia przyzwyczajenia. W naszym kraju książka najlepiej kojarzy się z formą papierową. Część społeczeństwa przekonuje się do e-booków ze względu na cenę i wygodę. Audiobookom trudno wpisać się w tą scenę i podjąć zdecydowaną walkę o serca i kieszenie czytelników. Choć są i tacy, którzy najwyżej cenią sobie tą formę jaką przyjmuje książka.
Mimo tych problemów uważam, że książka dźwiękowa to doskonała forma czytania skierowana nie tylko do zapracowanych czy mających problem ze wzrokiem ale wszystkich, którzy lubią książkę w każdej postaci. Profesjonalne nagranie daje możliwość odkrycia książki na nowo, zwrócenia uwagi na niuanse przeoczone przy czytaniu lub pełnego "zanurzenia" się w fabułę co jest czasem trudne podczas lektury form tekstowych.
Zatem wydaje mi się, że warto uwzględnić audiobooki gdy mamy ochotę na książkę. Szczególnie, że ich poziom jest bardzo dobry a oferta tytułów coraz większa.
Zachęcam Was zatem do zainteresowania się audiobookami a ze swojej strony obiecuję przedstawiać Wam także recenzje tego typu książek.
Słuchajmy więc...!

poniedziałek, 4 lutego 2013

Kącik Prasowy - CD-ACTION 02/2013

Witajcie,
dzis w "Kąciku..." chciałbym przedstawić Wam najnowszy numer czasopisma CD-ACTION. Tytuł ten poświęcony jest grom komputerowym i konsolowym oraz ogólnie rozumianemu "gamingowi".
Czasopismo to to można powiedzieć hegemon na rynku prasowym dotyczacym tego zagadnienia. Nie "ostał" się na rynku wydawniczym już żaden tytuł, który mógłby choc próbować konkurować z CD-ACTION (przynajmniej w kwestii gier na komputery PC, gry konsolowe mają rynkowych reprezentantów w Polsce skupionych tylko na tego typu rozrywce). Czy zatem brak realnej konkurencji nie wpłynął demobilizujaco na redakcję i czy warto sięgnąć po tworzony przez nich tytuł? Mam nadzieję, że ta recenzja da na to pytanie odpowiedź.
Zatem co znajdziemy w najnowszym numerze? W dziale zapowiedzi wśród licznych interesujących tekstów szczególnie wyróżnić można artykuł dotyczący gry Metro: Last Light osadzonej w świecie książki Metro 2033 czy powrotu kultowej postaci Larrego Laffera w produkcji Leisure Suit Larry: Reloaded.
W dziale beta-testy zapoznać się możemy ze spostrzeżeniami autorów z gry w propozycje znajdujące sie w fazie testów. I tu znajdziemy ciekawy tekst poświęcony "superbohaterskiej bijatyce" InJustice: Gods Among Us oraz ten poświęcony kolejnej części kultowej strategii rts StarCraft II: Heart of the Swarm.
Z kolei w dziale recenzje duży i niezwykle "smaczny" materiał z gry "Devil my Cry" klimatycznej, grywalnej i genialnie udżwiękowionej grze stanowiącej restart serii DmC. Znajdziemy tu także wśród wielu recenzji bardzo ciekawy tekst poświęcony nowemu dodatkowi do gry rpg Skyrim zatytułowanego Dragonborn.
By jednak nie patrzeć na CDA jako na czasopismo tylko z opisami gier warto dodać, że znajdziemy w nim niezwykle interesująco napisane artykuły i publicystykę "okołogrową" i sprzętową. Istotne miejsce w tym numerze zajmuje podsumowanie "gamingowe" ubiegłego roku, tekst dotyczacy piractwa komputerowego i metod walki z nim, publicystyczny materiał przedstawiający spojrzenie na klienta z punktu widzenia sprzedawcy sprzetu czy oprogramowania, artykuł o marketingu i działaniach PR związanych z promocją gier komputerowych  czy tekst dotyczacy zarabiania w sieci (w zasadzie druga jego część). Jeśli dodamy do tego testy sprzętu (nie tylko komputerów), oprogramowania czy inne drobniejsze artykuły otrzymamy pełniejszy obraz tego tytułu. Ponadto (jak co miesiąc) do CDA dołączone są płyty dvd na których znajdziemy trzy pełne wersje gier( The Chronicles of Riddick: Assault on Dark Athena + remake Escape from Butcher Bay, Front Mission Evolved, Anomaly: Warzone Earth PL), wersje demo kilku innych produkcji, mody do gier, e-booki, galerie, dodatkowe teksty i masę innych intersujących pozycji.
Już samo czasopismo jest bardzo interesujące. Duże urozmaicenie tekstów, łatwy ich "odbiór", niezły stosunek ilości grafiki do słowa pisanego sytuują ten tytuł dość wysoko w moim "rankingu" prasowym. Płyty "wypchane" dużą ilością materiałów podwyższają jeszcze ocenę tego tytułu. Do tego dochodzi jeszcze wysoka jakość papieru i bardzo dobry graficzne wykonanie czasopisma.
Numer 02/2013 prezentuje się zatem bardzo dobrze (choć nie jest to najlepszy numer CDA jaki czytałem) i z pewnością mogę go polecić nie tylko tym, którzy lubią grać i przy grach spędzają sporo czasu. Myślę, że tytuł ten zainteresuje także tych, którzy na "gamingowe" przygody czasu mają niewiele (tak jak choćby ja)  ale mimo to chcieliby móc śledzić rynkowe nowości i ciekawostki oraz tych, którzy dopiero poznają tą formę rozrywki.

sobota, 2 lutego 2013

Kącik Prasowy - Do Rzeczy 1/2013

Witajcie,
w dzisiejszym odcinku Kącika... chciałbym przedstawić Wam nowy tytuł jaki pojawił się na naszym rynku prasowym. Mowa tu o tygodniku "Do rzeczy" założonym przez dziennikarzy, którzy odeszli lub stracili pracę w "Uważam, że" i "Rzeczypospolitej" po pamiętnej "aferze trotylowej".
Tygodnik co jest oczywiste ideowo sytuuje się po prawej stronie sceny politycznej.
I mam z nim spory problem. Z jednej strony znajdują sie w nim naprawdę ciekawe artykuły dotyczące zagadnień historycznych (Powstanie Styczniowe i pamięć o nim, wille Edwarda Gierka czy afera FOZZ), biznesowych(Boening po wpadkach z Dreamlinerem), dotyczacych sytuacji światowej (artykuł o Polakach w więzieniach w Peru) czy kulturalnych (najnowszy western Quentina Tarantino). Z drugiej strony artykuły polityczne (w sporej liczbie) nie różniące się od tych znajdujących sie w konkurencyjnych tytułach. Czyli najogólniej mówiąc polegające na negatywnych opiniach wymierzonych w przeciwników politycznych. A to staje sie niestety nudne i wtórne.
I staje się to bolączka masy różnych tytułów na naszym rynku prasowym bez względu na opcję polityczną jaką wspiera dany tytuł.
Czytanie tego tytułu wygląda jak jazda kolejką górską. Artykuły nie dotyczące aktualnej sytuacji politycznej są ciekawe i wciągające (są jak wjazd na górę kolejką) a gdy napotka się artykuł polityczny "spada się" boleśnie w dół. Dlatego nie podejmę się oceny tego tytułu (szczególnie, że jest to pierwszy numer tego tygodnika).
Nie polecę go Wam, ani nie odradzę. Postaram się przyglądać temu tytułowi. Być może zawartość kolejnych numerów da mi jakiś szerszy ogląd na prezentowany tygodnik i możliwość oceny tego tytułu.
Póki co te artykuły, które przykuły moją uwagę powodują, że chcę "Do rzeczy" dać szansę i mam nadzieję, że szansa ta zostanie wykorzystana.

piątek, 1 lutego 2013

Zakończenie akcji Fans4WOŚP

Witajcie,
właśnie dotarła do mnie informacja o zakończeniu akcji Fans4WOŚP. Udało się zebrać bardzo zacną sumę, która wpłynie na konto WOŚP-u. Poniżej znajdziecie materiał prasowy od organizatorów akcji.
Dzięki dla wszystkich, którzy wzięli udział w aukcjach i wsparli szczytną akcję WOŚP. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się uzyskać jeszcze wyższą kwotę. Ba jestem tego pewien :)



"5816,08 zł na koncie Fans4WOŚP

Dobiegła końca akcja Fans4WOŚP, w której miłośnicy fantastyki, gier i komiksu wsparli 21. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W 44 aukcjach, na które fanty przekazały wydawnictwa, serwisy oraz osoby prywatne, uzyskano kwotę 5816,08 zł.

--

Dobiegła końca akcja Fans4WOŚP, w której miłośnicy fantastyki, gier i komiksu wsparli 21. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Centrum akcji był Facebookowy profil, na którym na bieżąco zamieszczane były informacje o aukcjach i przekazanych przedmiotach.
https://www.facebook.com/Fans4WOSP

W 44 aukcjach, na które fanty przekazały wydawnictwa, serwisy oraz osoby prywatne, uzyskano kwotę 5739,09 zł. Ostatecznie uczestnicy aukcji wpłacili na konto Fundacji 5816,08 zł.

Pełne informacje o tym, co licytowano i jakie kwoty uzyskano w aukcjach, można znaleźć pod tym adresem:
http://www.tinyurl.pl/?dkeA49Cq


Organizatorzy akcji dziękują wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu pierwsze edycji akcji Fans4WOŚP.

Przedmiot na aukcje przekazały następujące wydawnictwa, serwisy i osoby prywatne:
Fabryka Słów, Techland, timof comics, Granna, Wydawnictwo Erica, Electronic Arts, Poltergeist, Kawerna, Kuźnia Gier, sklep.gildia.pl, Wydawnictwo Menhir, RED ART., Gavran.pl, serwis Gildia, Jacek Szurlej, Halina Łukaszuk, Agata Wawryniuk, Maciej 'repek' Reputakowski, Joanna Karpowicz, Maciej Pałka, Ola Skiera Chrzan.

Za wysyłkę wylicytowanych przedmiotów odpowiadał sklep.gildia.pl.

Akcję wsparły następujące strony i organizacje poświęcone fantastyce, grom i komiksowi:
Gildia, Poltergeist, Paradoks, Bestiariusz, Aleja Komiksu, Kolorowe Zeszyty, Kawerna, Konwent Pyrkon, Klub Fantastyki "Druga Era", Blog Zaginiony Almanach, FilmyFantastyczne.pl, Efantastyka.pl, Ziniol, Gavran, Blog Księgol, Blog Kwadratura koła

Organizatorzy akcji zapowiadają kolejną edycję przy okazji 22. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w 2014 roku."

Konkurs - "Psy Stalina"

Witajcie,
dziś mam dla was  kolejny konkurs z nagrodami.
Aby wziąć w nim udział należy "polubić" profil Księgola na Facebooku ( https://www.facebook.com/pages/Ksi%C4%99gol/422014541194073 ) oraz wysłać na adres: ksiegol@outlook.com e-mail zawierający odpowiedź na zadane poniżej pytanie pytanie, swoje imię i nazwisko oraz adres, na który ma zostać wysłana nagroda o ile znajdziecie się na liście zwycięzców. W temacie wpiszcie "Konkurs Psy Stalina".

Co jest nagrodą?
Jest to ufundowana przez wydawnictwo DEMART S.A.książka Nikity Pietrowa "Psy Stalina" . Więcej informacji o tej pozycji możecie znaleźć pod adresem: http://www.demart.com.pl/product/445,psy-stalina.html#.UP5QnKz4YY4




















Osoby, które "zalajkują" mój profil i przyślą e-maile z prawidłową odpowiedzią na pytanie i danymi wezmą udział w losowaniu w czasie, którego wylosuję szczęśliwca, który otrzyma egzemplarz wspomnianej książki "Psy Stalina".

Jakie zatem jest pytanie?
Pytanie jest proste: Wiceprzewodniczącym jakiej organizacji jest autor ksiązki "Psy Stalina" Nikita Pietrow?
Podpowiedzi szukajcie pod adresem: http://www.demart.com.pl/product/445,psy-stalina.html#.UP5QnKz4YY4

Na odpowiedzi czekam do 28 lutego do godziny 24:00 (odpowiedzi przysłane po tym terminie nie wezmą udziału w losowaniu). Ogłoszenie zwycięzców odbędzie się w pierwszym tygodniu marca więc odwiedzajcie mojego bloga i sprawdzajcie e-maile.

Na koniec Udział w konkursie wiąże się z akceptacją regulaminu, dlatego zapraszam do zapoznania się z nim:


1. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest polubienie profilu Księgola ( http://www.facebook.com/pages/Ksi%C4%99gol/422014541194073?ref=stream ) na Facebooku i przesłanie e-mailem odpowiedzi na pytanie konkursowe w terminie określonym przez blogera. E-mail z odpowiedzią powinien także zawierać dane: imię i nazwisko osoby biorącej udział w konkursie oraz adres(wraz z kodem pocztowym).
2. Spośród osób, które spełnią warunki wymienione w punkcie 1 zostanie wylosowana 1 osoba, która otrzyma nagrodę konkursową.
3. Zwycięzca zostanie poinformowany drogą mailową oraz na blogu zostanie opublikowana lista zwycięzców (imię i pierwsza litera nazwiska finalisty).
4. Przesyłka z nagrodami z konkursu internetowego zostanie wysyłana Pocztą Polską wyłącznie na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, będzie mieć charakter przesyłki poleconej ekonomicznej. W przypadku zwrotu nagrody do blogera przez pocztę, nagroda nie zostanie ponownie wysyłana. Bloger nie odpowiada za zaginięcie przesyłki z winy Poczty Polskiej.
5. Wzięcie udziału w konkursie jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych dla potrzeb organizacji konkursu ksiegol.blogspot.com(zgodnie z Ustawą z dnia 29.08.97 o Ochronie Danych Osobowych, Dz. Ust. Nr 133, Pozycja 883) dane te nie będą udostępniane osobom i podmiotom trzecim.
6. Konkurs nie jest grą losową w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach losowych i zakładach wzajemnych.
7. Wzięcie udziału w konkursie jest równoznaczne z akceptacją powyższego regulaminu.


Nie pozostaje zatem mi nic innego jak zaprosić Was do udziału w konkursie i życzyć wszystkim powodzenia i szczęścia w losowaniu.

Dziękuję Wydawnictwu DEMART S.A. za przekazanie książek będących nagrodami w niniejszym konkursie.