piątek, 21 czerwca 2013

Z innej beczki... - Lindsey Stirling

Witajcie,
dziś chciałbym przedstawić Wam zupełnie coś innego niż zwykle. Nie tylko literaturą Księgol żyje. Dlatego od czasu do czasu będę chciał się z Wami podzielić tekstami dotyczącymi różnych innych tematów w cyklu  zatytułowanym "Z innej beczki...". Nie będą one jednak "starały się" zdominować podstawowej literacko-komiksowo-prasowej tematyki. Mam nadzieję, że okażą się interesującymi krótkimi przerywnikami tematycznymi.
Będę starał się także aby teksty te były dla Was ciekawe ale i użyteczne więc nie będą to moje dywagacje, przemyślenia, smętne pseudo-publicystyki itp. nudny i nic nie wnoszący szum, który spotkać można w wielu mediach nie tylko internetowych.
Zaczynajmy więc.
Dziś będzie o tematach muzycznych.
Chciałbym opowiedzieć Wam o młodej skrzypaczce z Kalifornii Lindsey Stirling, która dzięki świetnemu opanowaniu umiejętności gry na swoim instrumencie i łatwości w łączeniu jej z odmiennymi stylami takimi jak muzyka elektroniczna, hip-hop czy rock osiągnęła duże uznanie w internecie (prawie 2,5 mln subskrypcji na portalu YouTube i po kilkadziesiąt milionów odtworzeń teledysków).
Poza niezwykle barwnym połączeniem klasycznego dźwięku skrzypiec z współczesną muzyką uwagę do twórczości tej artystki przykuwają także: artystycznie reżyserowane teledyski oraz młodzieńczy wigor bijący od tej młodej skrzypaczki. Jej twórczość jest odświeżająca i różni się od tego co zazwyczaj możemy znaleźć wśród utworów zaprezentowanych w sieci.
Nie ma więc znaczenia czy dany utwór jest dynamiczny czy spokojny każdy staje się małym dziełem sztuki tak muzycznej jak i wizualnej.
Zachęcam Was do zapoznania się (o ile wcześniej nie kojarzyliście takiej artystki) z twórczością Lindsey Stirling. Czas na to poświęcony nie będzie czasem straconym.
Strona internetowa artystki: http://www.lindseystirling.com/ 
I na koniec trzy moje ulubione wykonania tej artystki:

Lindsey Stirling - Shadows


Lindsey Stirling - Crystallize


Lindsey Stirling - Phantom of the Opera (cover)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz