Witajcie,
dziś w dawno niewidzianym Kąciku Prasowym chciałbym przedstawić Wam interesująco zapowiadający się tytuł "Rytm Warszawy". Jak sama nazwa wskazuje jest to tytuł lokalny poświęcony Warszawie i jej sprawom wychodzący w formie dwutygodnika.
Od momentu gdy dowiedziałem się, że tytuł taki pojawi się w kioskach sporo sobie po nim obiecywałem. Czy moje "marzenia" się spełniły? O tym opowiem Wam na przykładzie pierwszego numeru tego czasopisma.
Tematem z okładki jest starcie o fotel prezydenta Warszawy jakie szykuje się nam przy okazji nadchodzących wyborów samorządowych oraz dramatis personae tegoż wyścigu. Z tematów politycznych znajdziemy także wywiad z kandydatami na to stanowisko Sebastianem Wierzbickim i Piotrem Guziałem. Ale nie samą polityką stolyca żyje więc na kolejnych stronach znajdziemy: warszawski patriotyzm, sprawę kamienicy Mirona Białoszewskiego, postrzeganie roli Wisły dla miasta, arcyciekawy tekst o sytuacji warszawskich szpitali oraz sprawę niewesołego konfliktu o stadion Skry. Będziemy mogli cofnąć się w czasie i przejść ulicami miasta pod koniec września 1939 w tekście Pawła Grygoruka czy poczytamy nieco o warszawskiej kulturze i jej przedstawicielach. Do tego duża ilość (co mnie cieszy) felietonów i równie duża rozpiętość rodzajowa/ideowa felietonistów. Jest i warszawska gwara a wszystko to tworzy interesującą i zachęcającą całość
Zapytacie zatem czy jest tak cudownie, czy nie ma żadnych minusów?
Odpowiem są. Najpoważniejszy mój zarzut to dobór części felietonistów. O ile pewna ich część to osoby ciekawe i interesująco piszące o tyle część a szczególnie jeden z nich - Ryszard Kalisz wydają się nie do końca szczere w swoim przekazie. Poseł Kalisz piszący o sposobach walki z bezdomnością na tle swego wystawnego życia i ostatnich wypowiedzi co do wysokości pensji polityków nie wypada przyznacie sami przekonująco (a biorąc pod uwagę ogromne znajomości i wpływy jakie posiada brak realnych działań w tym kierunku czy innych ważnych społecznie w Warszawie wydaje się także rzutować na treść jego felietonów - w numerze nr 2 pisze o obronie targowisk). Nie przypadł mi także do gustu tekst Karola Nowakowskiego mający według mnie posmak autopromocji autora i jego przedsięwzięć. Na drugim biegunie stoją interesujące i przekonujące teksty Jacka Wilka, Przemysława Śmiecha (rewelacyjny tekst o gwarze warszawskiej) czy Macieja Pietrukiewicza.
W ogólnym ujęciu pierwszy numer "Rytmu..." wypada bardzo dobrze i obiecująco.
Czytając zamieszczone w nim teksty (poza wcześniej wspomnianymi wyjątkami) nie ma się wrażenia agitacji, usilnego przekonywania czy bezmyślnej ideologizacji.
Cieszy mnie to i jeśli taki trend zostanie podtrzymany to zostanę stałym czytelnikiem "Rytmu..." i będę mógł powiedzieć "Rytm Warszawy to mój rytm" :)
Zachęcam więc wszystkich mieszkańców Warszawy by sięgnęli po ten dwutygodnik. Myślę, że nie poczują się zawiedzeni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz