Witajcie,
mam dziś dla Was kilka spostrzeżeń jakie zanotowałem sobie podczas lektury książki "Kobieta-Niespodzianka" autorstwa Piotra Kołodziejczaka.
"Kobieta-..." to historia rodzinna przedstawiająca wydarzenia z życia Andrzeja i Magdy a także ich dzieci Basi i Romka. To opowieść o drobnych sukcesach i życiowych porażkach utrzymana jednak w pozytywnym klimacie. W życiu ( mniej lub bardziej uporządkowanym) wspomnianej rodziny pojawi się tytułowa kobita-niespodzianka ale o niej cicho sza by nie psuć Wam przyjemności z lektury.
Na początek co mi się nie podobało.
Niewątpliwie i co staje się pewna tradycją przy twórczości tego autora nie podoba mi się wyjątkowo okładka tej książki. Jest wyjątkowo niezachęcająca a pastelowe kolorki wręcz odrzucają.
Dla odmiany do tytułu się nie przyczepię. Nie jest ani wybitnie dobry ani fatalny.
Przechodząc do meritum czyli treści i fabuły to muszę powiedzieć, że... książka ta to dla mnie naprawdę pozytywne zaskoczenie. To, że autor nieźle daje sobie radę w klimatach powieści "obyczajowej" było dla mnie jasne już po lekturze "W kajdankach namiętności". Jednak w "Kobiecie..." do wątków obyczajowych dochodzi fabuła "rodzinna" (może nie saga ale pewna narracja spajana przez jej członków) i muszę przyznać, że z połączeniem obu Piotr Kołodziejczak poradził sobie naprawdę nieźle. Książkę czyta się szybko nie odczuwając przy tym większego znudzenia. W sumie historia zaprezentowana w tej powieści nie jest może jakaś szczególnie "głęboka" czy niesamowicie "klimatyczna" ale podczas lektury sprawdza się i daje uczucie pozytywnej satysfakcji czytelnika. Bohaterowie są sympatyczni choć brak im nieco głębszego rysu psychologicznego (mowa tu o postaciach pierwszoplanowych bo o dziwo część postaci drugiego planu może się takowym poszczycić) a narracja dość "żwawa" i bez przestojów.
Reasumując "Kobietę Niespodziankę" czytało mi się zaskakująco dobrze, szybko i bez oporów.
Jeśli lubicie miks powieści obyczajowej i współczesnej rodzinnej to ta książka będzie całkiem niezłym wyborem.
Ocena Księgola 6,5/10.
Z książką zapoznałem się dzięki uprzejmości jej wydawcy Wydawnictwa Borgis, za co uprzejmie dziękuję wydawnictwo.borgis.pl
Dobrze pamiętam, że recenzowaleś już coś tego autora i okladka też tak podchodziła pod niezbyt piękną? Mimo, że lubię obyczajówki, to jakoś mnie do tego autora wybitnie nie ciągnie, nie wiem nawet czemu :)
OdpowiedzUsuńIstotnie recenzowałem "W kajdankach namiętności".
UsuńW rzeczy samej okładki są koszmarkowate ale uważam, że fabularnie książki dają radę (choć arcydziełem bym tego nie nazwał).
Jestem wzrokowcem i takie okładki mnie odstraszają :) Mimo to chciałabym przeczytać coś tego autora bo jego książki zbierają dosyć pozytywne recenzje. Nie jest on jednak na mojej liście, że tak to ujmę priorytetowej :)
OdpowiedzUsuńOkładki książek tego autora istotnie nie zachęcają (delikatnie ujmując). Warto jednak skusić się na lekturę (choć "nie-priorytetowość" jest dla mnie zupełnie zrozumiała).
UsuńOkładka rzeczywiście jest fatalna. Być może nie ocenia się książek po aspektach wizualnych, ale odgrywają one jednak jakąś rolę przy wyborze lektury. Sama historia również mnie nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńOkładka może nie jest najistotniejsza ale ma swoją wagę. Książka jest niezła choć nie każdemu będzie się podobać.
UsuńSama historia widze nie jest o jednej kobiecie jak wskazuje tytuł? Jeżeli jest o całej rodzinie to z chęcią ją przeczytam gdyż lubie takie familijne klimaty.
OdpowiedzUsuń