Witam was ponownie,
dziś na "tapetę" chciałbym wziąć książkę kultową a mianowicie "Neuromancera" Williama Gibsona. Autor nie bez przyczyny nazywany jest "ojcem cyberpunku". W zasadzie to on stworzył ten gatunek literacki, który z czasem rozszerzył się na inne dziedziny kultury takie jak film, komiks czy gry komputerowe. To właśnie on ukuł pojęcie "cyberprzestrzeń" i stworzył opis sieci i tzw "wirtualnej rzeczywistości" na wiele lat przed ich powstaniem.
W końcu książka, o której napiszę dziś kilka słów nazywana jest "Biblią cyberpunka".
"Neuromancer" to pierwszy tom "Trylogii Ciągu" cyklu w moim mniemaniu bardziej niż wybitnego. Opowiada historię umiejscowioną w przyszłości gdzie człowiek i technologia wzajemnie się przenikają. Technologia i nauka czyni z człowieka niemalże Boga ale może go zepchnąć na samo dno. To świat potężnych korporacji, niejasnych interesów, syntetycznych narkotyków, mrocznych karteli przestępczych i w końcu "kowboi cyberprzestrzeni" czyli gibsonowskich hakerów, którym jest a właściwie był główny bohater powieści - Case. Poznajemy go w momencie gdy jest na prostej drodze do upadku ale nieoczekiwana propozycja jaką dostaje daje mu drugą szansę. Więcej z fabuły nie zdradzę gdyż byłaby to zbrodnia na tych, którzy nie mieli okazji czytać "Neuromancera". Powiem tylko, że akcja rozwija się szybko i wciąga czytelnika bez reszty.
Zatem sakramentalnie: Czy warto? Bezwzględnie. Książka ta to prawdziwa klasyka i majstersztyk literacki. Ja przeczytałem ją już kilkanaście razy i ciągle do niej wracam. Gorąco ją polecam i w skali Księgola daję 9/10 (jeśli jesteś fanem cyberpunku i/lub technologii 10/10 bez gadania).
Tak to jest z tymi kultowymi dziełami, nie tylko w kwestii literatury, że jakoś poznaję je zdecydowanie za późno. Tak też jest w tym przypadku, pierwszy raz słyszę o danej książce, a już okazuje się, że to pozycja kultowa. Spore mam braki w dziedzinie fantastyki, choć bardzo ją lubię, ale wynika to głównie z gigantycznego wręcz natłoku przeróżnych (najczęściej marnego talentu) autorów, którzy zalewają nas swoimi dziełami. Toteż ciężko przez to przebrnąć i wychwycić coś naprawdę wartego uwagi. Miło więc, że te lepsze książki można znaleźć na blogach taki jak ten. Zatem Neuromancer zostaje dodany do mojej listy ksiażek do przeczytania;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdecydowanie do przeczytania. Z literaturą cyberpunkową mam niewiele wspólnego ale już o samym gatunku coś tam wiem. Warto poznać Neuromancera.
OdpowiedzUsuńCała Trylogia Ciągu jest doskonała ale Neuromancer to prawdziwy majstersztyk.
OdpowiedzUsuń