Witajcie,
minęły dwa lata od mojego pierwszego spotkania z "zombiaczym" uniwersum stworzonym przez Andrzeja Wardziaka i mojej recenzji pierwszego tomu "Infekcji" ( http://bit.ly/2cYYqy3). Dziś powracam do postapokaliptycznego świata Warszawy (i nie tylko) opanowanego przez tajemniczy wirus zmieniający zwyczajnych obywateli w krwiożercze monstra. W książce "Infekcja. Exodus" możemy poznać dalsze losy bohaterów, których poznaliśmy w części pierwszej. Uciekają oni z Warszawy, która staje się dla ocalałych pułapką bez wyjścia. I znów będą musieli stawić czoła nie tylko żywym trupom ale także ludziom, którzy w obliczu upadku ładu i porządku bardzo szybko tracą swoje człowieczeństwo.
"Infekcja. Exodus" to kontynuacja, po której widoczna jest "zwyżka" formy pisarskiej autora i jego rosnące doświadczenie. To opowieść, której się nie czyta... To opowieść, która się pochłania. Służy temu szybkie tempo, bardzo mocno zarysowane poczucie zagrożenia, zmęczenia i zaszczucia bohaterów oraz ciekawie przedstawione stosunki pomiędzy nimi. Czytelnik cały czas zadaje sobie pytanie "Czy ktoś odejdzie?", "Czy grupa przetrwa", "Komu pierwszemu skończy się cierpliwość?". Podoba mi się także to, że autor poprzez pewne skrótowe "wyskoki" fabularne oddala się od Warszawy i prezentuje szersze spojrzenie na inwazję zombie. Dużą zaletą jest także wprowadzenie całkiem wyrazistych i swojskich "ludzkich" przeciwników naszych bohaterów (choć nie ukrywam, że ów wątek wzmocniłbym i jeszcze mocniej podkreślił) To wszystko sprawiło, że "Infekcja..." to jedna z lepszych książek jakie wpadły mi ostatnio w ręce i ma szansę znaleźć się "w czubie" moich "the best-ów" 2016 roku.
Czy warto? Zdecydowanie i bezwzględnie. I nie tylko wtedy gdy lubisz zombie i wszystko co z nimi związane. To historia interesująca i trzymająca w napięciu a przy tym posiadająca psychologiczną głębię.
Ocena Księgola 9,5/10.
Nie zachwycam się tego typu literaturą, ale Twoja recenzja mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za dobre słowo a książkę polecam bo naprawdę warto :)
UsuńNie zachwycam się tego typu literaturą, ale Twoja recenzja mi się podoba:)
OdpowiedzUsuń