piątek, 13 listopada 2020

Światło wirtualne - William Gibson

 


Dziś zajmę się absolutną klasyką nurtu cyberpunk czyli książką "Światło wirtualne" autorstwa Williama Gibsona nazywanego "papieżem cyberpunku". Jest to tom pierwszy mniej znanej "Trylogii San Francisco" tego autora. Popularność przyniosła mu "Trylogia Ciągu" ze sztandarowym "Neuromancerem".

Mimo, że mniej znana od "Neuromancera" opowieść zawarta w "Świetle" jest kontynuacją kreacji stechnicyzowanego, oplecionego siecią informatyczną i medialną cyberpunkowego świata przyszłości. Pełna bardzo ciekawie przedstawionych postaci mających często drugie a nawet trzecie dno psychologiczne. 

Jednak czytając książki Gibsona mam wrażenie, że to nie te postacie są tu najistotniejsze co właśnie świat i służą temu by przez pryzmat osób, ich dążeń i pragnień pokazać właśnie ów wykreowany przez autora świat.

Nie inaczej jest w przypadku "Światła". Przeplatająca się w pewnym momencie historia młodej kurierki rowerowej i byłego korporacyjnego ochroniarza oraz otaczających ich korowodu barwnych postaci w otoczeniu blasków i cieni wielkiego miasta ukazuje nam obraz cyberpunkowego San Francisco oraz opowiada o wielkich wizjach, które pod wpływem chwili, kaprysu lub przypadku mogą zostać zmienione przez pozornie niewiele znaczące wydarzenie.

Spleceni korowodem wydarzeń i często przyśpieszającej akcji bohaterowie są pionkami a jednocześnie mistrzami ceremonii w wykreowanym przez autora świecie.

Czy polecam? Zdecydowanie. Komu? Każdemu. 

Bo to nie tylko kawał dobrej literatury cyberpunkowej. Bo to nie tylko wartka historia. Bo to nie tylko cudowny ale i przerażający obraz przyszłości (a może powoli teraźniejszości) ale także opowieść uniwersalna, w której znajdziemy miejsce i na przywiązanie, miłość, zauroczenie, lojalność jak i dziwactwa każdego z nas.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz